Prologue

                Lubiłam, kiedy się do mnie uśmiechał. Uwielbiałam patrzeć w jego błękitne tęczówki i zatracać się w nich bez pamięci. Potrafiłam godzinami jedynie przyglądać się idealnym rysom twarzy. Kochałam malinowe usta, które każdego dnia obsypywały moje ciało delikatnymi, zmysłowymi pocałunkami. Pragnęłam być przy nim w każdej sekundzie naszego wspólnego życia. Wiedziałam, że jeśli kiedyś go stracę to będzie tak samo, jakby ktoś odciął mi dopływ powietrza. Nie wyobrażałam sobie życia bez ukochanego mężczyzny przy boku. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Chociaż jemu odkrycie własnych uczuć zajęło zdecydowanie więcej czasu. Czekałam. Wiedziałam, że warto. Teraz niczego nie żałowałam.

Któregoś dnia spotkasz kogoś wyjątkowego, kogoś, kto rzuci cię na kolana jednym uśmiechem. Kogoś, kto zniewoli twoją duszę jednym spojrzeniem pięknych oczu. Nagle kula ziemska przechyli się na swojej osi i wskaże właśnie na nią. I będziesz wiedział, że spotkałeś swoje przeznaczenie.

Odautorsko: Nie mogłam wytrzymać i musiałam dodać już ten prolog. Nie wiem czy dobrze robię, ale mam nadzieję, że będziecie razem ze mną :)