28 grudnia 2013

Four

                Musiałam jakoś odciągnąć moją siostrę od chłopaków z One Direction. Nie było chyba sekundy, w której nie nękałaby któregoś z nich swoimi pytaniami dotyczącymi tego, jak to jest być sławnym. Rzecz jasna oni byli zbyt uprzejmi by powiedzieć Skylar, że mają jej dość. Nawet Niall nie odważył się pisnąć złego słówka na moją siostrę. A przecież wszystko bym zrozumiała. Wiem przecież, że obie panny Prescott potrafią być nieznośne i upierdliwe. Ta najmłodsza to jednak ewenement na skalę światową, jeśli chodzi o jej ukochany zespół. Od kiedy dowiedziała się, że razem z Niallem jestem w związku – mówiła tylko o tym. Dopiero mój wykład na temat „A co mnie właściwie to obchodzi. Mam normalnego chłopaka i nie chcę w kółko opowiadać tobie o naszym związku” sprawił, że Skylar zaczęła podchodzić do sprawy w inny sposób.
                Przechadzałam się razem z siostrą wzdłuż Tamizy, delektując się przepysznymi lodami o smaku czekoladowym i pistacjowym. Minęły trzy dni od kiedy zespół musiał znosić jej obecność w swoim domu. Dopiero po tym czasie dotarło do mnie, że zapewne mają już dość Skylar, która lubi pojawiać się dość nieoczekiwanie i w najmniej odpowiedniej chwili. Nie przyjechała przecież po to, by ich dręczyć. Postanowiłam pokazać mojej ukochanej siostrzyczce miasto, w którym i tak jeszcze zdarzało mi się gubić. Tego dnia wybrałam najbezpieczniejszą opcję dla naszej dwójki. Spacer nad rzeką oraz zwiedzenie najlepiej rozpoznawalnych okolic miasta.
- Hazel, z początku myślałam, że tak mi się tylko wydaje – Skylar zaczęła ciągnąć mnie za szal, którym opatuliłam szyję, by ukryć malinki zrobione poprzedniego wieczora przez Nialla. – Te dziewczyny się nam przyglądają.
                Niechętnie przesunęłam spojrzenie po osobach znajdujących się w zasięgu mojego wzroku. Ściągnęłam brwi. Rzeczywiście grupka nastolatek siedząca na ławce zerkała w naszą stronę, szepcząc coś między sobą. Wzruszyłam obojętnie ramionami.
- To pewnie nic takiego – szepnęłam, skupiając się ponownie na porcji lodów, które już zaczęły się rozpuszczać. – Chodźmy.
- A ja myślę, że twoje zdjęcia z Niallem są przebojem Internetu – stwierdziła radośnie Skylar, posyłając mi szeroki uśmiech. – No nie rób takiej zdziwionej miny. Przecież każda informacja dotycząca One Direction jest na wagę złota. A kiedy przychodzi do poznania nowej dziewczyny któregoś z nich… No sama wiesz co się dzieje.
- Przesadzasz – prychnęłam. – To było zaledwie jedno wyjście na lotnisko. Jakieś dziewczyny zrobiły zdjęcia telefonami, więc nie mogły być dobrej jakości. Nikt nie powinien mnie rozpoznać.
                Próbowałam się w jakiś sposób pocieszyć. Czy chciałam doświadczyć na własnej skórze tej wątpliwej popularności? Dlaczego tak nagle utraciłam dawną pewność siebie? Przecież jeszcze niedawno powtarzałam Niallowi, że powinien dorosnąć do naszego związku skoro nie chce się przyznać, że ma dziewczynę. Musiałam znosić jego ciągłe wyjazdy, na które nie mógł mnie ze sobą zabrać. A przynajmniej nie mogłam pojawiać się na nich oficjalnie. Podczas ostatniego koncertu w Londynie wtopiłam się w tłum. Musiałam stać wśród tych wszystkich fanek i udawać, że nie ruszają mnie ich teksty o każdym z członków zespołu. To była istna męczarnia. Chciałam z tym skończyć, ale teraz… Tak. Teraz nagle nabrałam wątpliwości czy podjęłam słuszną decyzję.
                A może Niall Horan wcale nie był chłopakiem idealnym dla mnie? Wedle powszechnej opinii taki ktoś potrzebował dziewczyny przebojowej, której nie będzie się musiał się wstydzić. Moje policzki płonęły rumieńcem za każdym razem, kiedy ktoś wspomniał moje imię czy nazwisko. Przebojowa nigdy nie byłam. Nie walczyłam nawet z przylepioną do mnie łatką kujonicy. Chciałam skupić się na nauce, by dostać się dzięki temu do najlepszego uniwersytetu w Anglii. Na imprezy chodziłam sporadycznie. Zdarzyło się nawet, że koleżanka ze studiów nazwała mnie osobą nudną oraz aspołeczną. Niall twierdził, iż wcale mu to nie przeszkadza. Kocha mnie bez względu na wszystkie wady, których podobno i tak nie miałam. To urocze. I co ten cudowny facet może robić z taką nudziarą? Nad tym już niedługo zaczną zastanawiać się tłumy fanek na całym świecie.
- Mam pomysł – oznajmiła Skylar, wskakując na niski murek. – Popracujemy nad twoim wizerunkiem. Nie będziesz już szarą Hazel Prescott.
- Znów czytasz mi w myślach? – Zapytałam, unosząc sceptycznie jedną brew. Moja siostra potrafiła czytać ze mnie niczym z otwartej księgi. – Skylar, ja nigdy nie będę taka, jak ty.
- Przestań gadać głupoty! Jesteś wspaniałą dziewczyną i taką ciebie kocha Niall. Teraz musimy zrobić wszystko, by rozkochać w tobie całą resztę świata.
- To się nie uda.
Pokręciłam głową, wyciągając telefon z torebki. Jak zwykle zapomniałam włączyć dźwięk. Miałam pięć nieodebranych połączeń oraz trzynaście wiadomości. Każda z nich była mniej więcej tej samej treści: Hazel, gdzie jesteś? Mieliśmy razem pojechać na zakupy! Akurat w tej chwili nie żałowałam, że jestem na spacerze z moją kreatywną siostrzyczką. Chodzenie po sklepie z Horanem zazwyczaj ograniczało się do sklepów z jedzeniem oraz szybkich przekąsek w fast foodach. Naprawdę nie było mi łatwo toczyć walkę z jedzeniem. Gdyby to była jakaś dziewczyna… przynajmniej bym konkretnie wiedziała z czym mam do czynienia.
                Odpisałam szybko, że jestem ze Skylar na wycieczce krajoznawczej i wrócimy do domu dopiero późnym popołudniem. Poprosiłam grzecznie by sam pojechał na te zakupy. Nie dostałam wiadomości zwrotnej. Obraził się. Znowu będę musiała nieźle się wysilić na przeprosiny. Zerknęłam na stragany stojące wzdłuż rzeki. Przez krótką chwilę pomyślałam, że koszulka z napisem I love London wystarczy. To jednak nie byłby najlepszy prezent. Skrzywiłam się nieznacznie.
- Niech to wszystko już się skończy – mruknęłam, posyłając grupce nastolatek posępne spojrzenie. – Kocham Nialla, ale nie wiem jak długo wytrzymam.
- Dasz radę Hazel, nie łam się – Skylar ułożyła dłonie na moich ramionach, próbując tym dodać mi otuchy. – Twoje problemy da się rozwiązać. Ja za to straciłam obóz taneczny! Teraz już nie mam szansy dostać do mojej wymarzonej szkoły.
                Egoistka ze mnie straszna! Byłam tak zajęta własną osobą, że zapomniałam z jakiego powodu Skylar znalazła się w Londynie. Przytuliłam ją mocno. Wiele przeszła przez ostatnie miesiące. Spodziewała się najlepszych wakacji życia, a zamiast tego spotykała na swojej drodze same rozczarowania. Ten głupi chłopak ją zostawił. Do tego odwołany obóz, kontuzja. Mimo wszystko wiedziałam, że dostanie się do wymarzonej szkoły. Była cholernie zdolna oraz uparta! Tymi cechami mogła zdziałać bardzo wiele.
- Wiesz… Chyba pozwolę tobie na drobne zmiany w moim wizerunku – wymusiłam delikatny uśmiech na moich ustach. – A w ramach wdzięczności postaram się ruszyć twoją karierę do przodu. Znam kilka odpowiednich osób.
- Dziękuję Hazel! Kochana jesteś.
- Na razie przystopuj z tym okazywaniem wdzięczności – zmierzwiłam grzywkę siostrze. Natychmiast spiorunowała mnie spojrzeniem. – Idziemy na zakupy! Potrzebne nam nowe ciuchy na V Festival.
- A ze swoim chłopakiem to nie chciałaś iść – rzuciła Skylar złośliwie. – Cieszę się, że to wreszcie dla mnie znalazłaś trochę czasu.
                Już zapomniałam jak to jest spędzać czas z ukochaną siostrzyczką. Na świecie nie było chyba drugiej osoby, która by mnie tak dobrze rozumiała. Może za wyjątkiem Nialla, z którym całkiem dobrze mi się żyło już od roku. W prawdzie zdarzały nam się kłótnie. Ostatnio nawet dość często. Chłopak w dalszym ciągu wypominał mi poranek, kiedy to zastał mnie wtuloną w Harry’ego. No cóż, Horan uwielbia wypominać mi wszystko, co zrobiłam kiedykolwiek źle. Zupełnie tak jakby on sam nie popełniał żadnych błędów! Już kilka razy musiał mi się gęsto tłumaczyć ze zdjęć, które zamieszczane były na różnych stronach w Internecie. Na wielu z nich był razem z innymi dziewczynami w dość dwuznacznych sytuacjach. Za każdym razem znajdował odpowiednią wymówkę. Starałam się wierzyć, że mówi mi prawdę, ale czasem to po prostu niewykonalne.
- Ta bluzka do ciebie pasuje – stwierdziła Skylar, wpychając mi w ręce kilka wieszaków. – A teraz chodź do przymierzalni.
                Rzecz jasna nie miałam nic do powiedzenia. Musiałam zerwać z wizerunkiem grzecznej dziewczynki. Skoro już okrzyknięta zostałam dziewczyną Nialla Horana, to chciałam godnie go reprezentować. Miałam nadzieję, że będzie ze mnie zadowolony.
Przebierając się w obcisłą, czarną sukienkę zaczęłam rozmyślać, w jaki sposób wkręcić Skylar do teledysku chłopaków. W prawdzie wszystkie castingi zostały już zakończone, a oni chcieli profesjonalne modelki i modeli, ale przecież nie mogą mi odmówić. Czego nie robi się dla najwspanialszej przyjaciółki na świecie, prawda? Jeśli jednak się nie zgodzą, to zawsze mogłam skorzystać z pomocy Danielle.
- I jak? – Zapytałam, wychodząc z przebieralni. Miałam nadzieję ujrzeć zadowoloną twarz Skylar. Zamiast tego stała wpatrzona w ekran swojego telefonu. Z jej twarzy zeszły chyba wszystkie kolory. Nie potrzeba było eksperta by domyślić się, iż coś jest nie tak. – Sky, stało się coś? – Zapytałam cicho, kładąc dłoń na ramieniu siostry. Przeniosła na mnie orzechowe spojrzenie dużych oczu.
- Właśnie dostałam wiadomość od Liama – wyszeptała, próbując nie wypuścić telefonu ze swoich dłoni. Spojrzałam wyczekująco, a moje serce zaczęło bić jak szalone. – Są w drodze do szpitala. Próbowali się do ciebie dodzwonić, ale chyba bateria w twoim telefonie padła.
- Skylar, powiesz mi wreszcie o co chodzi? – Nerwowo przestąpiłam z nogi na nogę. – Dlaczego jadą do szpitala? Co się stało?

                Kolejne słowa zmieniły już na zawsze moje życie. Posypał się idealny świat, który budowałam wspólnie z ukochanym przez ostatni rok.

2 komentarze:

  1. Matkoo... CUDOWNY! Dopiero dzisiaj odkryłam ten blog i po prostu go uwielbiam! Świetnie piszesz! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! :) xx

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy