Niall był zły. Chociaż wydaje mi
się, że to i tak zbyt delikatnie określiłam. Lubiłam, kiedy był o mnie
zazdrosny, ale tym razem oboje trochę przesadziliśmy. Irlandczykowi nigdy nie
podobała się relacja, która łączyła mnie razem z Harrym. Był dla mnie niczym
brat, którego nie miałam. Moja siostra siedziała w Los Angeles, więc to na
niego przeniosłam swoje siostrzane uczucia. Czasem mogliśmy wyglądać na parę,
ale nie było w tym żadnych podtekstów. Lubiliśmy spędzać ze sobą wolne chwile,
zwierzaliśmy się sobie. Nialla irytował fakt, że Styles może wiedzieć o mnie
więcej niż on sam. A tak nie było. To mój chłopak jest powiernikiem
najskrytszych tajemnic, o których nie chcę nikomu mówić. Tym razem poszło o
fakt, iż rano zastał mnie z Harrym na kanapie w salonie. Ja byłam rzekomo w
niego wtulona, a on trzymał rękę na pod moją bluzką.
Postanowiłam podjąć kolejną próbę
porozmawiania z Irlandczykiem. Uparty jak osioł, ale przecież jedzeniu się nie
oprze. Specjalnie dla niego przygotowałam moje danie popisowe. Spaghetti
karbonara razem z sałatką po grecku. Weszłam do naszego pokoju. Siedział na
łóżku i brzdąkał bez sensu na gitarze. Na jego twarzy nie malowało się
skupienie, które towarzyszy zazwyczaj, gdy tworzy jakąś nową piosenkę.
Wpatrywał się tępo w jeden punkt, zagryzając nerwowo dolną wargę. Na
odsłoniętych nadgarstkach dostrzegłam czerwone półksiężyce, które z całą
pewnością pozostawiły paznokcie. Dobrze, że jednak zabrał się za tą gitarę.
Czułam się winna, chociaż trochę zabolał mnie brak zaufania. Jesteśmy razem już
od roku! To ja powinnam się bać, że taki światowy gwiazdor mnie zdradzi i
zostawi.
- Zrobiłam
dla ciebie obiad – starałam się uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł grymas.
Niall przeniósł na mnie spojrzenie błękitnych tęczówek. Dostrzegłam w nich
smutek, żal, ale również miłość. Odstawił gitarę na podłogę. Wziął ode mnie
talerz z jedzeniem i postawił na szafce nocnej. Oplótł ramionami moją talię, a
następnie usadził na swoich kolanach.
-
Kocham cię, Hazel – wyszeptał w moje włosy. – Ale kiedy jakiś inny chłopak jest
w pobliżu, to zwyczajnie nie mogę znieść myśli, że on również może na ciebie patrzeć.
Gdybym tylko mógł, to nigdy bym nie wypuścił ciebie z moich objęć.
-
Niedługo będą patrzeć na mnie twoi fani i to jakoś tobie nie przeszkadza –
chwyciłam jego dłoń i palcem wskazującym powoli wodziłam po jej wewnętrznej
części. – Niall, dobrze wiesz, że Harry jest tylko moim przyjacielem. Podobnie
jak Liam, czy Zayn. Kocham tylko ciebie i nawet koniec świata tego nie zmieni.
-
Cieszę się, że tak mówisz – twarz Horana rozświetlił szczery uśmiech. – A teraz
zabiorę się za obiad, bo stygnie.
No i musiałam zejść z jego kolan.
Miłość do jedzenia czasem zwycięża. Musnęłam wargami policzek chłopaka. Nie
chciał mnie wcześniej słuchać, więc dopiero teraz mogłam powiedzieć mu o
przyjeździe mojej siostry. Wyglądał na odrobinę zaskoczonego. Ja również byłam,
gdy Skylar zadzwoniła do mnie w środku nocy, ale nic już nie mogłam poradzić.
Zgodziłam się na jej przybycie. Miała fatalne wakacje i potrzebowała oderwać
się od tej amerykańskiej rzeczywistości.
-
Pojadę z tobą na lotnisko – oznajmił Niall, zrywając się z miejsca. – Sama
możesz sobie z bagażami nie poradzić.
-
Niall, kotku, nie musisz się o mnie martwić – zaśmiałam się cicho. – Damy sobie
radę.
-
Możliwe, ale co ze mnie za chłopak będzie, jeśli nie pomogę?
Nachylił
się, by mocno wpić się w moje wargi. Smakowałam jego ust. Za każdym razem
sprawiał, że traciłam oddech, a kolana uginały się pode mną. Uczucia
eksplodowały z niespodziewaną siłą. Z każdą sekundą pragnęłam go coraz
bardziej. Opadliśmy na łóżko, nie przestając się całować. Nasze języki toczyły
między sobą zażartą walkę o dominację. Usiadłam na nim okrakiem korzystając w
chwili, w której znajdowałam się na górze. Już miałam zabierać się za
rozpinanie guzików koszuli, ale dłonie Nialla skutecznie mi to uniemożliwiły.
- Jeśli
chcemy być na czas, to powinniśmy już wyjeżdżać – wyszeptał ze zmysłową
chrypką. Westchnęłam z rezygnacją. Kiedyś Niall by nie przerwał takiej chwili.
Czy przestałam go pociągać? – No chodź. Twoja siostra nie lubi czekać.
- A
ciekawe skąd ty to wiesz – mruknęłam ironicznie, doprowadzając się do porządku.
– Nienawidzę cię.
-
Myślałem, że zaczęliście się godzić – dopiero teraz dostrzegłam Louisa opartego
o framugę drzwi. – Chciałem mieć na co popatrzeć.
-
Zboczeniec – prychnęłam ze złością, wymijając go.
Droga na lotnisko upłynęła nam w
milczeniu. Jedynym źródłem jakiegokolwiek dźwięku było radio, w którym przez
czterdzieści minut dwa razy puścili piosenkę One Direction. Niall oczywiście podśpiewywał radośnie, bębniąc
palcami w kierownicę. Ja skupiłam się na podziwianiu widoków za oknem. Dopiero
na lotniskowym parkingu dotarło do mnie, że to właśnie teraz po raz pierwszy
pojawię się w towarzystwie Nialla. W prawdzie nie widziałam nigdzie
fotoreporterów, ale podobno jacyś zawsze czyhają na lotnisku.
- Boję
się – wyszeptałam, wbijając paznokcie w tapicerkę. – Niall, nie możesz iść tam
ze mną.
-
Pójdziemy razem – ścisnął mocno moją dłoń, uśmiechając się przy tym
pokrzepiająco. – Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze.
- Ale
ja nie jestem taka, jak Eleanor czy Danielle – jęknęłam ze łzami w oczach. –
One są przebojowe i nie biorą do siebie wszystkiego, co usłyszą lub
przeczytają. Ale ja taka nie jestem! – Zaczynałam panikować. – Zawsze trzymałam
się na uboczu i byłam zwykłą, szarą myszką. W dalszym ciągu nie rozumiem
dlaczego w ogóle zwróciłeś na mnie uwagę. Ja nawet nie jestem ładna.
-
Hazel, masz natychmiast przestać – Niall zmusił mnie, bym spojrzała w jego
oczy. – Dla mnie jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. Zwróciłem na ciebie
uwagę, bo po prostu byłaś sobą i w dalszym ciągu jest po prostu Hazel Prescott.
Nie jesteś zafascynowana moją sławą. Dla ciebie liczy się jedynie moja
osobowość. To najważniejsze.
Wzięłam kilka głębokich wdechów,
próbując się uspokoić. Nic z tego. Moje ręce trzęsły się ze zdenerwowania.
Jeszcze rok temu wiodłam normalne życie. Teraz miało się ono zmienić nie do
poznania.
Do hali przylotów weszliśmy,
trzymając się za ręce. W dalszym ciągu miałam ochotę zawrócić i napisać do
siostry wiadomość, że czekamy na parkingu. To Niall mi na to nie pozwalał. Bez
przerwy powtarzał, iż wszystko będzie dobrze. Nie wzbudzaliśmy jak dotąd zbyt
dużego zainteresowania. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że to tylko kwestia
czasu. W końcu rozpoznała nas grupka nastolatek. Natychmiast wyciągnęły swoje telefony
i niewątpliwie zaczęły robić zdjęcia. Idąc za radą Nialla – nie skupiałam się
na nich. Chciałam jedynie znaleźć swoją siostrę pośród tłumu witających się
rodzin oraz ludzi, którzy wyglądali na kompletnie zagubionych. Ja również zaraz
po przylocie nie wiedziałam co ze sobą zrobić, w którą stronę się udać. Nie
znałam tutaj nikogo i czułam się wyobcowana. Chłopcy byli akurat w trakcie
pracy w studio nagraniowym, więc musiałam radzić sobie sama. Jakimś cudem
odnalazłam taksówkę, podałam adres i przez półtorej godziny siedziałam pod
drzwiami domu chłopaków.
-
Hazel! – Mimo iż w hali przylotów panował dość głośny szum, głos mojej siostry
przebił się bez problemu. Chwilę później wieszała się na mojej szyi, a Niall
podskakiwał na jednej nodze. Posłałam mu pytające spojrzenie. Dopiero wtedy
zorientowałam się, że walizka Skylar wylądowała na jego lewej stopie.
-
Cieszę się, że ciebie widzę – odsunęłam od siebie siostrę i zaczęłam się jej
bacznie przyglądać. – Prawie nic się nie zmieniłaś.
- A ty
wydoroślałaś – stwierdziła Skylar, nie przestając się uśmiechać. Dawno już moja
siostra nie zdawała się być tak szczęśliwa. Miałam nadzieję, że przez miesiąc
zdąży zapomnieć o nieudanych wakacjach oraz palancie, który rzucił ją dla
innej.
Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Niall
wziął ciężką walizkę Skylar i wlókł się za nami podczas, gdy my nadrabiałyśmy
stracony czas. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo za nią
tęskniłam. Można powiedzieć, że była częścią mnie, która musiała od roku
trzymać się z daleka. To ona rozumiała mnie tak, jak nikt inny. Kiedy byłyśmy
razem, żadna z nas nie płakała. A jeśli już, to ze śmiechu. Rzecz jasna
zdarzały się dni pełne kłótni oraz wzajemnej nienawiści. Mimo wszystko
potrafiłyśmy wyciągnąć do siebie dłoń na zgodę. Co jak co, ale rodzice dobrze
wychowali swoje córki.
- Więc
chcesz mi powiedzieć, że mieszkać razem z chłopakami? – Skylar dosłownie
podskakiwała na tylnym siedzeniu samochodu. – Będę mieszkać razem z One Direction!
- Zaraz
pękną nam bębenki – mruknęłam, posyłając Niallowi przepraszające spojrzenie. –
Przecież miałaś ich już okazję poznać. To normalni ludzie. Zupełnie tak samo,
jak Niall.
-
Miałam okazję ich spotkać raz. Ty od roku masz ich na co dzień.
- Z tym
akurat nie mogę się zgodzić – pokręciłam energicznie głową. – Co chwila gdzieś
wyjeżdżają, albo imprezują. Mam ich zaledwie kilka godzin dziennie lub wcale.
Później Skylar zaczęła trajkotać o
tym jaka ze mnie szczęściara. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Ona nie
dostrzegała ten zwykłej strony chłopaków z One
Direction. Dla niej byli idolami oraz chodzącymi ideałami, gwiazdami.
Zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że ściągnęłam kogoś takiego do ich domu. Byłam
pewna, iż każdego dnia będą musieli odpowiadać na pytania związane z przemysłem
muzycznym, koncertowaniem oraz popularnością. Skylar nie da im spokoju. Niall
jeszcze jakoś to zniesie – ze względu na mnie.
-
Hazel, ale przecież ciągle mówisz rodzicom, że mieszkasz w akademiku – no i
klops! Wiedziałam, że wreszcie będę musiała się z tego wytłumaczyć. – Jak to
możliwe, że idealna córeczka skrywa tajemnicę?
-
Czasem tak bywa – wzruszyłam ramionami, uśmiechając się niewinnie. – Kiedyś im
powiem, ale najpierw muszą zrozumieć, że jestem już dorosła.
Utknęliśmy w przeklętym, typowym dla
Londynu, korku. Niall próbował powstrzymać wiązankę przekleństw. Tym razem
nerwowo bębnił palcami w kierownicę, próbując się opanować. Liczenie do tysiąca
pewnie nie pomagało. Ja natomiast w dalszym ciągu słuchałam tego, co Skylar ma
do powiedzenia modląc się, by dojechać do domu jak najszybciej.
Szkoda,
że tych korków nie da się jakoś przeskoczyć.
Dziękuję, że mimo wszystko ze mną jesteście :) Dobrze wiedzieć. Opowiadanie powoli się pisze i chyba nie będzie na tyle krótkie, jak bym to widziała.
piękny , uwielbiam tego bloga i błagam cię pisz rozdziały ciągle , Jesteś genialna , Twój sposób pisania po prostu rozbraja , czekam na nastęony :)
OdpowiedzUsuń