17 stycznia 2014

Six

                Powrót do domu trwał zdecydowanie za krótko. Nie chciałam tam wracać. Z całych sił pragnęłam pozostać przy swoim ukochanym chłopaku i przypomnieć mu, jak wiele dla siebie znaczymy. Nie mógł przecież tak po prostu wyrzucić mnie ze swojej pamięci. To nie mogło się dziać naprawdę. Niestety te współczujące spojrzenia ze strony Danielle oraz mojej siostry utwierdzały mnie w przekonaniu, że prawdopodobnie najcudowniejszy okres mojego życia się zakończył. I to jeszcze zanim na dobre się rozpoczął! Razem z Niallem wiodłam szczęśliwe życie od ponad roku. Byliśmy według naszych znajomych idealną parą. W prawdzie dość często dochodziło do scen zazdrości, ale nie było w tym nic chorego. Ot uroki bycia w zwyczajnym związku. Teraz to wszystko zdawało się być odległą przeszłością, do której prawdopodobnie nigdy nie będę mogła powrócić.
                Weszłam do pokoju. Naszego pokoju. Po raz kolejny tego dnia nie byłam w stanie powstrzymać potoku łez. Zbyt wiele wspomnień. Nie mogłam nawet spojrzeć na nasze wspólne zdjęcia, które zajmowały całą ścianę. Byliśmy tacy szczęśliwi. Chcieliśmy żyć z dnia na dzień i nie planować naszej przyszłości. Niejednokrotnie mieliśmy pod górkę. Niall musiał spędzać czas w studio nagraniowym, ja natomiast na uczelni. Bywały dni, kiedy zwyczajnie się mijaliśmy. On całą noc spędzał na imprezie i wracał w chwili, gdy ja wychodziłam na uczelnię. Ale jakoś sobie radziliśmy. Teraz nasze wspólne życie miało zmienić się jeszcze bardziej. Niall ujawnił nasz związek całemu światu.
                Rzuciłam się na łóżko, zwinęłam w kulkę i nakryłam kołdrą. Pościel pachniała ukochanym, dla którego teraz już nic nie znaczyłam.
- Hazel, jak się czujesz? – Do moich uszu dotarł głos siostry. Nie poruszyłam się mając nadzieję, iż odpuści sobie przesłuchanie na temat mojego samopoczucia. – Rozumiem, że czujesz się potwornie, ale przecież jeszcze nic straconego. Ta amnezja jest z całą pewnością chwilowa.
- On nie pamięta tylko mnie – mruknęłam, wierzchem dłoni ocierając łzy. – To boli.
                Siostra odchyliła kołdrę. W jej dłoni dostrzegłam paczkę chusteczek z balsamem. To zabawne. Raczej ja powinnam się o nią troszczyć, a nie odwrotnie. Powinnam wziąć się garść. Problem w tym, że to wszystko zdecydowanie za bardzo bolało. Zapewne czułabym się mniej zraniona, gdy tak po prostu mnie rzucił. Przynajmniej miałabym pewność, iż pamięta o roku jaki wspólnie spędziliśmy. Zamiast tego on miał lukę w pamięci, a ja dziurę w sercu, która powiększała się z każdą myślą o tym, co właśnie utraciłam.
                Ułożyłam głowę na udach Skylar, która zaczęła bawić się moimi włosami. Doskonale wiedziała w jaki sposób mnie uspokoić.
- Boli, ale kiedyś przestanie. Na razie nie powinnaś się poddawać i zawalczyć o niego. Z całą pewnością jesteś gdzieś głęboko w jego pamięci. A jeśli nie tam, to w sercu. Musisz tylko znaleźć drogę do tych wspomnień.
- Niby jak?
                Chwyciłam chusteczkę, a następnie przeniosłam się do pozycji siedzącej. Nigdy nie przeżyłam prawdziwej miłości, w przeciwieństwie do Skylar. Chociaż była ode mnie młodsza, mogłam liczyć na jej doświadczenie w tej kwestii.
- Możliwe, że jakieś wydarzenie, gest lub potrawa będą w stanie przywrócić mu pamięć – zasugerowała, uśmiechając się przy tym pokrzepiająco. – Zrób cokolwiek, tylko się nie poddawaj.
- No nie wiem…
- Hazel! Masz mi obiecać, że się nie poddasz.
                Niepewne skinęłam głową. Nie byłam pewna, czy dysponuję wystarczającym pokładem sił, by temu wszystkiemu podołać. Za kilka dni mieliśmy całą ekipą znaleźć się na V Festivalu. Czy to możliwe, aby do tego czasu Niall odzyskał pamięć i znów był kochającym chłopakiem, który tak mnie kiedyś zauroczył? To przecież on pielęgnował nasz związek. Nalegał na pierwszą i każdą kolejną randkę. Pokochałam go. Stał się całym moim światem i kiedy zniknął poczułam, że już nigdzie nie przynależę.
- Chodź. Nie będziesz się mazać przecież przez kilka kolejnych dni – oznajmiła siostra, podnosząc się z łóżka. – Obejrzymy sobie na dole jakiś film. Harry już pojechał do wypożyczalni po jakiś horror. Bo domyślam się, że na komedię romantyczną nie masz ochoty.
- Jak ty mnie dobrze znasz – uśmiechnęłam się niewyraźnie, również podnosząc się z łóżka. – Daj mi kilka minut. Muszę doprowadzić się do porządku.
                Skylar dała mi kwadrans. Po tym czasie obiecała, że przyjdzie razem z Zaynem i siłą będą wyciągać mnie z pokoju lub każdego innego pomieszczenia w tym domu. Oczywiście musiałam potraktować te słowa na poważnie. W łazience spędziłam więc zaledwie kilka minut. Obmyłam twarz zimną wodą i przyjrzałam się własnemu odbiciu w lustrze. Cień człowieka. Nie przypuszczałam nawet, że życie ludzkie potrafi zmienić się w przeciągu kilku godzin. Już nie płakałam. Zabrakło łez. Musiałam nad ostatnimi wydarzeniami przejść do porządku dziennego. Dlatego też przebrałam się w ulubione, szare dresy i już po dziesięciu minutach byłam na dole, gdzie Skylar rozmawiała razem z Zaynem. Wyglądało to tak, jakby coś planowali i za wszelką cenę chcieli utrzymać to w tajemnicy. Gdy odnotowali moją obecność, natychmiast zamilkli ze sztucznymi uśmiechami na ustach.
- Przygotuję popcorn, nie przeszkadzajcie sobie – mruknęłam, wymijając tą dwójkę i kierując się w stronę kuchni.
                Paczkę z popcornem do mikrofali znalazłam w innej szufladzie niż zwykle. Zapewne Harry z roztargnienia wrzucił zakupy nie tam, gdzie trzeba. Kiedyś nawet znalazłam paczkę mrożonek w piekarniku. Ten człowiek był zdolny do wielu rzeczy i zazwyczaj ktoś musiał mieć go na oku.
Nastawiłam urządzenie na odpowiednią temperaturę oraz czas. Wskoczyłam na blat kuchennej szafki. Bezmyślnie machałam nogami w powietrzu. Moje myśli znów obrały kurs o nazwie Niall. Za dwa dni miał wrócić do domu. Zdecydowałam, że zrobię w tym czasie wszystko co w mojej mocy, by znaleźć jakieś mieszkanko w centrum Londynu lub w pobliżu uczelni. Miałam odłożone kilkaset funtów, do tego zawsze mogłam znaleźć sobie nową pracę. Była jeszcze jedna opcja, której nie chciałam brać pod uwagę. Wyprowadzka była najlepszym wyjściem. Nie mogłam dzielić jednego pokoju z człowiekiem, dla którego byłam kimś zupełnie obcym. Nie mogłam mu się narzucać.
- Hej piękna, o czym tak myślisz?
                Do kuchni wkroczył szeroko uśmiechnięty Harry. Bardzo chciałam podzielać jego entuzjazm. Niestety. Jedyny uśmiech, który gościł na moich ustach był sztuczny. Kędzierzawy bez problemu to zauważył. Odłożył na stolik pudełko z płytą i mocno mnie przytulił. Nie potrzebowałam tego. Nikt nie musiał przecież litować się nade mną. Z czasem wszystko się ułoży…
- Jaki film wypożyczyłeś? – Spytałam, pociągając nosem. Kędzierzawy odsunął się ode mnie zaledwie na długość ramion. Jego zielone tęczówki przewiercały mnie na wylot.
- Paranormal Activity – odpowiedział po krótkiej chwili.
Mikrofala wydała z siebie charakterystyczny dźwięk oznajmiający, iż popcorn gotowy. Zeskoczyłam z szafki, wyciągnęłam półmisek i po chwili razem udaliśmy się do salonu. Skylar w dalszym ciągu rozmawiała z Zaynem. Mulat zdawał się być oczarowany wdziękiem mojej siostry. Nie podobało mi się to. W prawdzie nie był on typem podrywacza, ale całkiem niedawno rozstał się ze swoją poprzednią dziewczyną. Nie był to odpowiedni czas na nowy związek. Podobnie z resztą sytuacja miała się w przypadku Skylar. Oboje byli po podobnych przejściach.
- Oglądamy, a ty trzymaj.
Wręczyłam Zaynowi miskę z prażoną kukurydzą, a następnie wcisnęłam się na kanapie między tą dwójkę. Harry zaśmiał się cicho, ale posłusznie zajął miejsce obok swojego przyjaciela. Nigdy jeszcze nie miałam okazji zobaczyć tego filmu. Nie przypuszczałam więc, iż po zgaszeniu światła już po kilku minutach zacznie mi dość mocno oddziaływać na psychikę. O mały włos nie dostałam ataku serca, gdy dosłownie znikąd za naszymi plecami pojawiła się Danielle z Liamem. Zatrzymaliśmy na krótką chwilę film sugerując, że powinni do nas dołączyć. Peazer stwierdziła, iż to nie dla niej. Nie przepadała za horrorami. Liam udał się za nią na piętro tłumacząc, że jest potwornie zmęczony połową dnia spędzoną w szpitalu.
- Też już pójdę spać – wyziewała Skylar, podnosząc się powoli z kanapy. – Dobranoc.
                Nie zdziwiłam się, gdy po dziesięciu minutach Malik również ruszył w stronę schodów prowadzących na piętro. Jakby od niechcenia rzuciłam, by trafił do swojego pokoju. Obiecałam również sprawdzić, czy grzecznie śpi. Obie siostry Prescott troszczą się o siebie nawzajem i teraz wszyscy mieszkańcy tego domu mieli okazję się o tym przekonać.
- Skylar już nie jest taka młoda – szepnął Harry, przysuwając się do mnie. – Daj jej więcej swobody.
- Nie mogę. Ostatnio sporo przeszła…
- Zacznij myśleć o sobie, mała. Ty w ciągu tego dnia przeszłaś zdecydowanie więcej, niż ona przez ostatnie miesiące.
- Ale…
- Cicho – zasłonił moje usta dłonią. W prawdzie przez chwilę miałam ochotę go ugryźć, ale powstrzymałam się w ostatniej chwili. – Zacznij wreszcie myśleć o sobie Hazel. Od kiedy mieszkamy razem, ty zawsze jesteś dla nas. Kiedy miałaś egzaminy, my organizowaliśmy imprezę za imprezą, a ty nawet się na nas nie wydarłaś. Cierpieliśmy na kaca, a ty przynosiłaś aspirynę. Jesteś naszym aniołem stróżem, ale musisz wreszcie zacząć myśleć o sobie.
- Problem w tym, że chyba nie umiem – westchnęłam, opierając głowę na ramieniu przyjaciela.
                Nie wiem jakim cudem dotrwałam do końca filmu. Harry stwierdził, że powinniśmy po ciemku dotrzeć na piętro. Już chciałam zapalić światło, a wtedy ten wariat przewiesił mnie przez swoje ramię i odważnie ruszył w stronę schodów. Nie przewidział jednak, iż w tych egipskich ciemnościach nie trafi na schodek. O mały włos się nie wywalił, a ja oczywiście razem z nim. Zaklęłam głośno.
- Styles, jeśli zaraz nie postawisz mnie na podłodze, to zacznę krzyczeć – zapowiedziałam. Oczywiście kędzierzawy nic sobie z moich gróźb nie robił. Jakimś cudem dotarliśmy na górę. Dopiero wtedy poczułam pod stopami stały grunt.
- Dobranoc.

- Nienawidzę cię – mruknęłam niechętnie, kierując się w stronę swojego pokoju. Zanim zamknęłam drzwi dotarł do mnie jeszcze komentarz z ust loczka: zobaczymy jak będziesz mówić, kiedy w nocy przyjdziesz do mnie.

10 komentarzy:

  1. Trochę wesoły rozdział, w porównaniu do poprzedniego. Tylko nie było w nim Nialla. Czekam niecierpliwie na jakiekolwiek ponownie ich spotkanie bo wypadku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z komentarzem powyżej... Rozdział bardzo fajny, tylko brakowało w nim Nialla.. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER! Zapraszam do czytania, komentowania i obserwowania mojego bloga!

    http://i-want-you-to-stay-one-direction-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny *.* Oby Niall przypomniał sobie Hazel ;o Bo coś czuję, że Harry może go zastąpić w dawnej roli... :)
    Czekam i zapraszam w wolnej chwili do siebie na opowiadanie o Niall`u :
    http://lietomefanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Cię do Liebster Award, zapraszam po pytania :)
    http://lietomefanfic.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  6. SPAM
    Dwójka przyjaciół, w młodości wybiera się w podróż dookoła świata. Za ich przyjaźnią, tak naprawdę kryje się wielka miłość. Niestety na jego drodze pojawia się ktoś inny i ich drogi rozchodzą się. Po latach dzieci zaciekawione wspomnieniami, zapiskami również wyruszają w taką podróż, samotnie.
    Los chce, aby się poznali.
    > http://followyourheart-ff.blogspot.com/ zapraszam! :)x

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ♥ czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba nie zapomniałaś o blogu? Bo nadal czekam.. ; d

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, kiedy next?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy